środa, 27 lutego 2013

XXL...

Moja pierwsza torba w rozmiarze XXL to torba do wózka. 
Miała być na tyle duża, pakowna i funkcjonalna żeby pomieścić wszystko to co na spacerze z maluszkiem niezbędne, czyli połowę domu ;)



Pierwsza reakcja - radość, bo mogę uszyć coś nowego, schody zaczęły się później. 
Po pierwsze wybrać materiały, bo dostałam tylko informację, że ma być brązowa, a reszta to już jak mi pasuje. No i jak tu wybrać jeden dodatkowy materiał spośród całej szafy różnorodnych tkanin, jak? Najłatwiej byłoby 5 różniastych uszyć... 
Na kieszenie wybrałam kwiaty z przewagą zieleni, bo i wózek zielony, a podszewka lniana w delikatne biało-kremowe kwiatki.



A potem szycie, prucie, przycinanie, równanie, dopasowywanie i ponowne szycie. 
Po kilku dniach zwątpienia zaczęłam wierzyć, że coś z tego będzie :))))


Z efektu końcowego jestem zadowolona, wstydzić się chyba nie muszę ;)
Ale najważniejsze, że właścicielka szczęśliwa i mówi, że ładniejszej w sklepie by nie znalazła :)))

Tak więc, sobie jak i Wam życzę tylko takich zadowolonych klientów i jak najwięcej zamówień :)
Pozdrawiam
Monika


sobota, 23 lutego 2013

Dla Karolinki...

Dziś tak na szybciutko chcę Was zachęcić do udziału w licytacjach na rzecz Karolinki.
Ja wiem, że tego typu akcji jest całe mnóstwo, ale może ktoś się na coś skusi...
Ode mnie powędrował optymistyczny miś:

Pozdrawiam i zbieram się na warsztaty wikliny,
wczoraj odbyło się pierwsze spotkanie, efekty zaprezentuję już wkrótce :)

P.S.
Śliczne dzięki za komentarze :***

niedziela, 17 lutego 2013

Haremki...

Świetny zakup ostatnio poczyniłam :)
I tak się szczęśliwie złożyło, że nie tylko mi się bardzo podoba.
Mowa tu o spodniach haremkach lub alladynkach, jak kto woli :)
Nie, nie dla mnie ;)

Oryginalny tył ;)
Przed zakupem miałam wątpliwości czy dziecko moje zechce tego typy spodnie nosić, czy nie powie, że mu wiszą albo, że są dziewczyńskie. Otóż, drogie Panie, dziecko jest zachwycone i nie chce innych nosić :D
Dlatego długo się nie zastanawiając, uszyłam mu nową parę, tym razem jeansową:




A że szyje się je bardzo przyjemnie i błyskawicznie - ok godzinkę, będą następne: kolorowe i dresowe :)))

Ale, ale... chciałam się Wam jeszcze pochwalić jaki niesamowity prezent dostałam kilka dni temu :) Całkowicie nieoczekiwany i fantastyczny :) 
Książka jest pełna ciekawych pomysłów dla małych i dużych, chłopców i dziewczynek, już zacieram ręce :)))

Uwierzycie, że osoba, od której dostałam tą świetną książkę, nie miała pojęcia, że marzyłam o niej od kilku tygodni?
Zu, jeszcze raz wielkie dzięki :*

Pozdrawiam
Monika





wtorek, 12 lutego 2013

O! chustka...

Nie wiem jak Wasze dzieci, ale moje na widok kurtki, szalika i czapki dostaje szału. 
Zaraz wszystko go swędzi, drapie, szczypie, gryzie i natychmiast chce się pozbyć całego wierzchniego okrycia :D 
Szalik za ciasno zawiązany/zawinięty, kurtka za gruba - ruszyć się nie da w foteliku, czapka za mocno pod szyją zawiązana i tak dalej...
A już nie napiszę co się dzieje w samochodzie, kiedy się zapnie pasy - afera na całego.
A do wiosny jeszcze troszkę zimniejszych dni nam zostało.
I w związku z tym chciałam choć jedną z tych rzeczy jakoś mu umilić. 
Kurtki przecież nie uszyję... 
Czapka też odpada, jego jest mięciutka, misiowa - widziałyście przecież ostatnio...
Padło na szalik. 

Zamiast szalika uszyłam chustę - kolorową w stworki z jednej strony, mięciutką "minky" z drugiej.
I co? 
I jest znacznie wygodniej :))) 
Uffffff!

A takie widoki mam każdego ranka:
W połowie nocy Ząbek przybiega do sypialni wraz z Tymkiem ;)

Pozdrawiam
Monika