Ja wiem, wiem, na naukę jeszcze przyjdzie czas.
.
Ale jeśli dziecko moje - czteroletnie, od dłuższego czasu mówiło "A jak samochód" i za nic w świecie nie potrafiło zapamiętać nic innego, trzeba było jakoś mu to zapamiętywanie ułatwić :)
O! Przepraszam, pamięta T jak Tymuś :D
Natomiast z liczeniem - po polsku jak i angielsku nie ma najmniejszych problemów.
Długo szukałam jakiegoś plakatu z alfabetem, angielskich znalazłam całe mnóstwo, gorzej było z polskimi, a jeśli już jakiś był to w cenie skutecznie mnie odstraszającej...
Aż kiedyś natrafiłam na jakimś blogu, niestety nie pamiętam już jakim, taki oto:
Na pierwszy rzut oka wydawał się idealny i bez większego zastanowienia kupiłam go.
Kiedy już rozpakowałam przesyłkę i rozłożyłam na podłodze, okazało się, że nie był to najlepszy zakup. Niestety, jak dla mnie i dla mojego dziecka również, plakat jest nieczytelny - może dla starszego dziecka, które już ma jakieś pojęcie o literach będzie ok, ale dla mnie niektóre rysunki jak i litery są najzwyczajniej w świecie nie do rozszyfrowania.
Weźmy na przykład D, albo E (ekler), albo F (fajerwerki).
No nic, nie było wyjścia jak tylko coś stworzyć :)))
Wyszukanie odpowiednich grafik zajęło mi kilka dobrych dni.
Obrazki musiały być oczywiście czytelne, ale przede wszystkim takie, które spodobają się mi, ale również Tymkowi ;)
Oto co razem stworzyliśmy.
Nasz alfabet prezentuje się tak:
I nie zdziwcie się: K jak kucyki i W jak wróżki :)))
I kilka zbliżeń.
A moje ulubione to:
A i B
L i P
I nauka idzie już znacznie lepiej i przyjemniej ;)
Planuję jeszcze wydrukować wyrazy do dopasowania, ale na to jeszcze mamy czas.
A tu mój mały rowerzysta :)))
Pozdrawiam
Monika