Przedstawiam drugą rzecz, jaką udało mi się uszyć na maszynie - to anioł, nie myślałam że pójdzie mi tak dobrze, nieskromnie powiem, że jestem z siebie dumna :)
To moje pierwsze kroki z maszyną, a to był skok na głęboką wodę ;)
Anioł znalazł już swoje miejsce - wisi między kuchnią a salonem, wita gości i pilnuje domowników. dopiero po zszyciu tułowia z nogami zobaczyłam jaki jest wielki - ma 70 cm ;)
Uszycie anielicy zajęło mi jakieś trzy popołudnia, czyli jest to dość pracochłonne, ale może to dlatego że nie mam wprawy? Może następne pójdą szybciej i będą bardziej dopracowane? A wam kochane ile czasu zajmuje szycie tego typu rzeczy?
Jak już kiedyś pisałam przy okazji prezentacji misiów, to tylko wydaje się trudne, nie wymaga również talentu, ani nadzwyczajnych umiejętności, może trochę cierpliwości, więc odwagi dziewczyny!
Bardzo udany debiut! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczna :) ale to debiut maszynowy??? :) wow! podziw!
OdpowiedzUsuńAnielica Ci wyszła super , robiłaś z jakiejś formy czy z głowy ??? Pa..
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Z głowy bym w życiu tego nie zrobiła ;) To powszechnie dostępne w internecie anioły kryjące się pod nazwą Tilda ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń