Mój anioł prawie gotowy,
prawie,
bo brakuje mu jeszcze skrzydeł,
ale coś czuję, że jeszcze na nie poczeka,
bo co chwilę coś ważniejszego się wydarza...
Oto on...
taki trochę retro...
z burzą loków...
i...
.
.
.
.
.
.
.
mini :)
Tak, jest malutki :)
Ma całe 15 cm :)
Od jakiegoś czasu już chciałam mieć taki w wersji mini jako brelok,
kiedyś nawet próbowałam uszyć, ale poległam przy wypełnianiu rąk ;)
Tym razem się zawzięłam i dałam radę, choć więcej takich nie planuję :)))
Ten jest mój, jedyny, osobisty :)
Oczywiście uszycie, wypełnianie i ubranie zajęło mi dwa razy więcej czasu... i nerwów niż zrobienie anioła o normalnym rozmiarze :)
Planowałam jeszcze jeansową kurtkę, ale w trakcie zrezygnowałam, stwierdziłam, że tego już nie zniosę.
A tak prezentują się moje własne dwa anioły.
Jest różnica, prawda?
Gigant - 68 cm i miniaturka - 15 cm :)
Teraz tylko skrzydła muszę mu dorobić :)
Pozdrawiam
Monika
ten większy jest mniej wymagający i naprawdę fajny
OdpowiedzUsuńPodziwiam, takie maleństwo - to na pewno nie było łatwe. Pozdrawiam mocno!!
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńTaka maciupeńka tilda!
Wiem, że im mniejsze takie szyjątka tym bardziej ciężko się je szyje...
Ach, już pisałam pewnie, że zdolniacha z Ciebie i zachwycam się każdym projektem :)
OdpowiedzUsuńPS. Ja też jakoś na dłuższą metę "cierpliwości" nie mam do małych wytworów :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Ale mini, trudno praca :-)
OdpowiedzUsuńŚliczności! Choć trochę jestem zawiedziona, bo liczyłam na te zielone włosy i tulipany, ale i tak pięknie wyszło. To fakt, że duże rzeczy robi się szybciej i łatwiej, ale co za satysfakcja zrobić miniaturkę, która wygląda tak samo jak duża, ze wszystkimi szczegółami.
OdpowiedzUsuńGratuluję cierpliwości, takie maleństwa trudno się szyje, aniołek wyszedł ślicznie, bez skrzydełek też wygląda pięknie:)
OdpowiedzUsuńŚliczny brelok. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOba Aniolki slicznie wygladaja :) Gratuluje cierpliwosci :) Zapraszam rowniez do mnie :) Pozdrawiam Cie Serdecznie :) Agnieszka
OdpowiedzUsuńBaaardzo retrO! Szczególnie te spódnico-spodnie, hi hi hi
OdpowiedzUsuńśliczny, prześliczny :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam twoją cierpliwość i precyzję :)
OdpowiedzUsuńWow,imponujaco wyglada ten duzy aniol przy tym breloczkowym!Trzeba miec talent i cierpliwosc zeby uszyc takie cudo,z detalikami..
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam
Ten malutki jest cudowny:)ale się napracowałaś przy tej miniaturze ho ho
OdpowiedzUsuńo rety ten malutki jest rewelacyjny razem z dużym... No to sobie poszyłaś! podziwiam :) :) :)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak ciężko się szyło tę miniaturkę,ale jest cudna:))Duzy anioł super!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię-zrobić taką szczegółową miniaturkę :)
OdpowiedzUsuńPiękne , ale ten mały to cudo i wielka sztuka takie maleństwo uszyć, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny jest ten mini aniołek:) Cudeńko:D
OdpowiedzUsuńMini aniołek jest z materiału, do którego mam słabość:). Zapraszam po wyróżnienie:). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzy ta słodka mała istotka w wiosennej kiecy to niegdyś Voodoo? Przemiła. I przeładna. Jeśli zamierzasz nosić przy torebce to z pewnością ona - on (bo dziewczynka - bo anioł) będzie się opiekować Tobą:-) Ileż to misternej pracy, wyobrażam sobie. Takie maluchy najwięcej pracy kosztują, wiem to po aniołach z masy solnej.
OdpowiedzUsuńPodziwiam nieustająco i pozdrawiam ciepło
Cudne aniołki , ten mały jak i duży!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco:)
Piękne - zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńja jakoś mam zdecydowanie dwie lewe ręce do lal :(