poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Prawie gotowy...

Mój anioł prawie gotowy, 
prawie, 
bo brakuje mu jeszcze skrzydeł, 
ale coś czuję, że jeszcze na nie poczeka,
 bo co chwilę coś ważniejszego się wydarza... 

Oto on... 
taki trochę retro... 
z burzą loków...
i...
.
.
.
.
.
.
.
mini :)

Tak, jest malutki :)
Ma całe 15 cm :)
Od jakiegoś czasu już chciałam mieć taki w wersji mini jako brelok, 
kiedyś nawet próbowałam uszyć, ale poległam przy wypełnianiu rąk ;)
Tym razem się zawzięłam i dałam radę, choć więcej takich nie planuję :)))
Ten jest mój, jedyny, osobisty :)
Oczywiście uszycie, wypełnianie i ubranie zajęło mi dwa razy więcej czasu... i nerwów niż zrobienie anioła o normalnym rozmiarze :)
Planowałam jeszcze jeansową kurtkę, ale w trakcie zrezygnowałam, stwierdziłam, że tego już nie zniosę.

A tak prezentują się moje własne dwa anioły. 
Jest różnica, prawda?
Gigant - 68 cm i miniaturka - 15 cm :)


Teraz tylko skrzydła muszę mu dorobić :)

Pozdrawiam
Monika

23 komentarze:

  1. ten większy jest mniej wymagający i naprawdę fajny

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam, takie maleństwo - to na pewno nie było łatwe. Pozdrawiam mocno!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś niesamowita!
    Taka maciupeńka tilda!
    Wiem, że im mniejsze takie szyjątka tym bardziej ciężko się je szyje...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, już pisałam pewnie, że zdolniacha z Ciebie i zachwycam się każdym projektem :)
    PS. Ja też jakoś na dłuższą metę "cierpliwości" nie mam do małych wytworów :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczności! Choć trochę jestem zawiedziona, bo liczyłam na te zielone włosy i tulipany, ale i tak pięknie wyszło. To fakt, że duże rzeczy robi się szybciej i łatwiej, ale co za satysfakcja zrobić miniaturkę, która wygląda tak samo jak duża, ze wszystkimi szczegółami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję cierpliwości, takie maleństwa trudno się szyje, aniołek wyszedł ślicznie, bez skrzydełek też wygląda pięknie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oba Aniolki slicznie wygladaja :) Gratuluje cierpliwosci :) Zapraszam rowniez do mnie :) Pozdrawiam Cie Serdecznie :) Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  8. Baaardzo retrO! Szczególnie te spódnico-spodnie, hi hi hi

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam twoją cierpliwość i precyzję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow,imponujaco wyglada ten duzy aniol przy tym breloczkowym!Trzeba miec talent i cierpliwosc zeby uszyc takie cudo,z detalikami..
    Cieplutko pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten malutki jest cudowny:)ale się napracowałaś przy tej miniaturze ho ho

    OdpowiedzUsuń
  12. o rety ten malutki jest rewelacyjny razem z dużym... No to sobie poszyłaś! podziwiam :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wyobrażam sobie jak ciężko się szyło tę miniaturkę,ale jest cudna:))Duzy anioł super!

    OdpowiedzUsuń
  14. Podziwiam Cię-zrobić taką szczegółową miniaturkę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne , ale ten mały to cudo i wielka sztuka takie maleństwo uszyć, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Prześliczny jest ten mini aniołek:) Cudeńko:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Mini aniołek jest z materiału, do którego mam słabość:). Zapraszam po wyróżnienie:). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Czy ta słodka mała istotka w wiosennej kiecy to niegdyś Voodoo? Przemiła. I przeładna. Jeśli zamierzasz nosić przy torebce to z pewnością ona - on (bo dziewczynka - bo anioł) będzie się opiekować Tobą:-) Ileż to misternej pracy, wyobrażam sobie. Takie maluchy najwięcej pracy kosztują, wiem to po aniołach z masy solnej.
    Podziwiam nieustająco i pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudne aniołki , ten mały jak i duży!
    Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne - zazdroszczę :)
    ja jakoś mam zdecydowanie dwie lewe ręce do lal :(

    OdpowiedzUsuń