Wiele już razy widziałam tego typu girlandy na blogach, planowałam i ja ich uszycie, ale jakoś zawsze coś ważniejszego było do uszycia.
No ale na reszcie znalazł się czas i okazja ;)
Jedna bardzo wesoła i kolorowa...
...a druga pastelowa.
I na 100% wkrótce będzie ich więcej :)
A oto moje próby z wikliną...
oj ciężko było, ciężko...
Pozdrawiam słonecznie i żegnam się zapowiadając candy już za chwileczkę :)))
Monika
fajna girlanda :-)
OdpowiedzUsuńmiłej niedzieli :)
Ta druga girlanda mi się podoba...:-)
OdpowiedzUsuńJA też popełniłam girlandę do pokoju dzieci...dłuuugo oj długo się przymierzałam...Twoje bardzo fajne i pomysłowe z tymi literkami:)
OdpowiedzUsuńoj mam nadzieję że ja też wreszcie znajdę czas ^^ Twoja cudna :)
OdpowiedzUsuńNo własnie ja też planuję uszycie takiej girlandki. Twoja jest śliczna:-)
OdpowiedzUsuńZ wszystkiego potrafisz wyczarować cuda
OdpowiedzUsuńGirlandy cudne. A jak przeczytałam o próbach z wikliną, to mnie zatkało. Szalona ty jesteś! W tym najlepszym z sensów ;)
OdpowiedzUsuńSliczne girlandy :) Sliczne rowniez poczatki z wiklina :) Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńGirlandy wyjątkowe, bo osobiste;-))) A wiklina?? Podziwiam, ja próbowałam papierowej ale jak rzuciłąm w nerwach w kąt....
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie girlandy i też mam bzika na ich punkcie! Są takie optymistyczne :-) Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę!
OdpowiedzUsuńAch, piękne girlandy . Też zamierzam takowe użyć, ale jak zwykle zebrać się nie potrafię :)
OdpowiedzUsuńAch te Twoje cudne szycie :)
OdpowiedzUsuń:*
Wspaniałe te girlandy:)
OdpowiedzUsuń