niedziela, 3 marca 2013

Girlandy...

Wiele już razy widziałam tego typu girlandy na blogach, planowałam i ja ich uszycie, ale jakoś zawsze coś ważniejszego było do uszycia.
No ale na reszcie znalazł się czas i okazja ;)


Jedna bardzo wesoła i kolorowa...

...a druga pastelowa.



I na 100% wkrótce będzie ich więcej :)

A oto moje próby z wikliną... 
oj ciężko było, ciężko...

Pozdrawiam słonecznie i żegnam się zapowiadając candy już za chwileczkę :)))
Monika





13 komentarzy:

  1. fajna girlanda :-)
    miłej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta druga girlanda mi się podoba...:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. JA też popełniłam girlandę do pokoju dzieci...dłuuugo oj długo się przymierzałam...Twoje bardzo fajne i pomysłowe z tymi literkami:)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj mam nadzieję że ja też wreszcie znajdę czas ^^ Twoja cudna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No własnie ja też planuję uszycie takiej girlandki. Twoja jest śliczna:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z wszystkiego potrafisz wyczarować cuda

    OdpowiedzUsuń
  7. Girlandy cudne. A jak przeczytałam o próbach z wikliną, to mnie zatkało. Szalona ty jesteś! W tym najlepszym z sensów ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sliczne girlandy :) Sliczne rowniez poczatki z wiklina :) Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  9. Girlandy wyjątkowe, bo osobiste;-))) A wiklina?? Podziwiam, ja próbowałam papierowej ale jak rzuciłąm w nerwach w kąt....

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie girlandy i też mam bzika na ich punkcie! Są takie optymistyczne :-) Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach, piękne girlandy . Też zamierzam takowe użyć, ale jak zwykle zebrać się nie potrafię :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ach te Twoje cudne szycie :)
    :*

    OdpowiedzUsuń