poniedziałek, 22 lipca 2013

Wings...


Kilka dni temu przeglądając amerykańskie strony natknęłam się na takie oto skrzydełka:


Pomyślałam, że w Polsce raczej nie ma większych szans na zakupienie ich, 
więc w ruch poszły nożyczki, filc i igła z nitką ;)


Efekt mnie zadowala, nie spodziewałam się, że wyjdą takie zgrabne :))) 


A poniżej na użytkowniku, który - o dziwo - bardzo chętnie je zakłada ;)


Pozdrawiam :)
Monika






19 komentarzy:

  1. Suuper :) Baardzo fajnie Ci one wyszly :) Pozdrawiam :)Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne, żeby ci mały model nie odleciał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale czaderskie :D
    moja Gabi by chyba oszalała ze szczęścia :D

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne dzieciaki lubią takie gadżety :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Więc już nie tylko Red bull dodaje skrzydeł, ale własna matka! Boskie!

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie z red bullem mi się skojarzyło:)super

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale super pomysł i wykonanie tez pełny profesjonalizm! A model - przeuroczy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładnie wyszły i wyglada to jako materiał anie filc.Model ma bąbową minę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś genialna! Wyszły wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja już widziałam ;) ale i tak jeszcze raz napiszę że wyszły super! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczne!!Bardzo mi się to podoba:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne!!

    też takie chcemy...

    http://kubernusiowaszafa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajowy pomysł! Super to wygląda na małych stópencjach!

    OdpowiedzUsuń